czas na polskie SANECZKARSTWO
budzik pzssan

Konsultacja szkoleniowa seniorów i juniorów na betonowym torze w czeskiej Smrzovce

22 sierpnia 2020, godz. 11:10  

A A A

Na betonowym torze w czeskiej Smrżovce,  intensywnie przygotowują  się do sezonu startowego 2020/21 zawodnicy kadr narodowych seniorów i juniorów na torach lodowych. To kolejny etap doskonalenia techniki zjazdów. Po każdym przejeździe, jeszcze „na gorąco” trenerzy dokonują szczegółowej analizy zjazdu i przekazują cenne wskazówki. Wspólne treningi mają wiele walorów, także pozasportowych.   Następuje integracja zespołów. Juniorzy otrzymują wiele praktycznych rad także od swoich bardziej doświadczonych, starszych kolegów. Rośnie rywalizacja w zespole. Wszystkich czeka bardzo intensywny sezon, w niepewnych czasach pandemii koronawirusa COVID-19.

Patrząc na tor w Smrzovce nasuwa się kilka refleksji. Saneczkarstwo jest  ostatnią dyscypliną olimpijską, która nie tylko nie posiada w kraju toru lodowego sztucznie mrożonego, ale także nadającego się do treningów na sankorolkach toru betonowego. Na letnie akcje szkoleniowe musimy wyjeżdżać do Bośni i Hercegowiny, Czech, Niemiec lub Słowacji. Tylko tam możemy bowiem doskonalić latem technikę zjazdów. Na Słowacji w roku bieżącym w Starym Smokowcu na sztucznie mrożonej ścieżce startowej Śląska Federacja Sportu organizowała zawody saneczkowe w ramach XXVI Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w sportach zimowych. Mistrzostwa Polski są organizowane na torze lodowym w łotwskiej Siguldzie.

Czesi w Smrżowce posiadają wybudowany  w 1975 roku, czynny do dnia dzisiejszego, tor betonowy, który stale remontują. Widać ślady uzupełnianego betonu i wymieniane deski. Nie jest nowoczesny, ale pozwala na przeprowadzanie przed sezonem intensywnych treningów. O podobnych parametrach tor betonowy posiadamy, raczej już tylko „teoretycznie” w Karpaczu, bowiem jego aktualny stan techniczny nie pozwala na prowadzenie szkolenia i organizacji zawodów. Z przykrością patrzy się  na ten niszczejący, zbudowany w większości z odpadających pustaków dawniej tętniący życiem betonowy tor saneczkowy naturalnie mrożony, przebiegający obok atrakcyjnych ścieżek spacerowych i zadbanych parków. Sąsiadują ze sobą. Jakaś niemoc, nieżyciowe przepisy lub brak zwykłego porozumienia nie pozwalają na jego wyremontowanie i ponowne oddanie w użytkowanie młodzieży. Stąd też jesteśmy zmuszeni do korzystania z obiektów sąsiadów wydając „niepatriotycznie” pieniądze polskiego podatnika. W takim miejscu rodzi się pytanie. Czy nie stać wielomilionowego kraju, o pięknych tradycjach saneczkowych, wielu sukcesach sportowych polskich saneczkarzy, kraju nowoczesnych jak na tamte czasy torów saneczkowych naturalnie mrożonych w Krynicy-Zdrój, Karpaczu, Szczyrku-Biłej, Szklarskiej Porębie, Mikuszowicach Śląskich, Dusznikach Zdrój, Świeradowie Zdrój  na wybudowanie torów saneczkowych o standardach pozwalających na bezpieczne treningi i organizowanie imprez międzynarodowych? Zmiany klimatyczne, brak mroźnych i śnieżnych zim powodują, że na świecie liczą się dzisiaj tylko tory sztucznie mrożone lub kompozytowe. Przyszedł ponownie czas nie tylko na polskie saneczkarstwo ale przede wszystkim  na wybudowanie nowoczesnego, o parametrach olimpijskich, toru bobslejowo-saneczkowo-skeletonowego sztucznie mrożonego z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, obniżających koszty jego eksploatacji. To ostatni obiekt sportowy jakiego jeszcze nie posiadamy w kraju dla trzech zimowych dyscyplin olimpijskich. Dla rozwoju saneczkarstwa i szkolenia młodzieży potrzebne są także dużo tańsze tory kompozytowe. Być może już niedługo będziemy mogli je produkować w kraju i eksportować do sąsiadów.